najbardziej przemysłowy rozdział był jednak znany jako Mount Olive branch; bracia spotkali się w budynku na skraju Hollywood Forever cemetery, tuż za Paramount Pictures. „W okresie powojennym było tam 500 członków, a 95 procent pracowało w branży — była to „motion picture lodge”, a dołączenie było znanym sposobem na wejście do branży”, mówi Stephen Wurtzel, Mason (w zarządzie Conejo Valley Lodge), którego członek Mount Olive, pradziadek Sol M. Wurtzel, nadzorował produkcję w Fox w latach 30., nawet po tym, jak Darryl F. Zanuck (tak, również Mason) i XX wiek.
dzisiejsze Hollywood nie ma odpowiednika dla masonów i jego wbudowane sieci społecznościowe — rodzaj instytucji, w której aktor Richard Dix (nominowany do Oscara za rolę w 1931 roku Cimarron) wyświetlał test dla kolegi Dave ’ a Butlera, a trzeci członek, Sidney Franklin, był reżyserem jednego z jego pierwszych filmów, 1921 niewinny. (W Fox, bracia jadali razem w starym Cafe De Paris commissary na lot; w MGM, Masonic lunch bunch znany był jako Square & Compass social club, po symbolach narzędzi architektów masonów.) Hollywood zawsze dążyło do clubby, ale miejsca i formaty ewoluowały: podczas gdy nierównowaga płci pozostaje na ekranie i poza nim, obecni członkowie branży-tylko nexus, Soho House, jest skrupulatnie koedukacyjny.
międzynarodowe Bractwo, które ma swoje korzenie w Anglii trzy wieki temu i jest inspirowane średniowiecznymi cechami rzemieślniczymi — szczególnie kamieniarzami — Murarze wykorzystują rozbudowany system rytuałów i symboliki, koncentrując się głównie na biblijnych historiach i przekazywanych przez skomplikowane sztuki, które wystawiają dla siebie. Chodzi o to, aby pobudzić to, co sprowadza się do ciągłej edukacji moralnej przez dorosłość. Kulapat Yantrasast, architekt odpowiedzialny za renowację szkockiej świątyni rytu, twierdzi, że historia okultystycznej kreatywności budynku sprawia, że jest on szczególnie odpowiedni jako dom dla Sztuk Pięknych. „Co jest szczególne, „mówi,” Jest to, że w tej przestrzeni zawsze chodziło o eksplorację samego siebie.”