legenda głosi: głęboko w podziemiach XVIII-wiecznej rezydencji kapitana piratów w Nassau na Bahamach, znajduje się butelka tego, co podobno jest najstarszą nadającą się do picia butelką wina na całym świecie.
brzmi jak fajna historia, prawda?
Wejście do winiarni Graycliff, od Mandatory.com
i właściwie to nie jest historia. Albo legenda. To nie fikcja historyczna; i nie jest to fascynująca narracja poboczna do swashbuckling Pirates of the Caribbean sequel, albo. Historia jest prawdziwa-i jest prawdziwa butelka wina, zbierająca kurz, czekająca na kogoś, kto ją kupi za bardzo przystępną cenę 200 000 dolarów, w lochu, w bardzo drogim hotelu zwanym Graycliff, w mieście Nassau na Bahamach.
poznawanie takich legend to jedna z najlepszych części podróżowania. Kiedy usłyszałem, że będę miał okazję odwiedzić coś, co po setkach lat leżenia na boku (a mimo to w tropikalnym raju) nadal można pić, mój umysł nie mógł przestać się ścigać. Skąd się wzięło wino? Jak to się skończyło w lochu? Skąd ludzie wiedzą, że nadal można go pić? Mogę zobaczyć? Mogę potrzymać? A co ważniejsze, dlaczego fabuła tak mnie przemieniła?
myślę, że z kilku powodów: po pierwsze, kto nie lubi dobrej pirackiej opowieści? A kto nie kocha wina? Co razem mogłoby stworzyć lepszą historię?
rozpocząłem badania. Ostatnio Gastro Obscura podkreślił prawdziwą najstarszą butelkę wina na świecie, która ma podobno 1693 lata (i–ważne słowo-nie smakuje dobrze, ale jest, jak twierdzi pisarka Anne Ewbank, „prawdopodobnie” nadal pijalna). Butelka na Bahamach, butelka wina za 200 000 dolarów, jest czymś, co teoretycznie można odkorkować i zjeść z kotletami schabowymi na kolację. Poza tym zdjęcia starożytnego rzymskiego wina są obrzydliwe: butelka jest wypełniona mętnymi, pływającymi masami, które wyglądają jak jelita, które są prawdopodobnie pozostałościami tego, co kiedyś było sfermentowanymi winogronami i lokalnymi ziołami. Nie ma mowy, żebym nawet rozważał przyswajanie tych rzeczy. Został pochowany z ważnym rzymskim człowiekiem (kto jeszcze, prawda?), więc nawet opowieść o tym, jak butelka została odkopana, jest znacznie prostszą opowieścią. Wykopaliśmy człowieka, mamy wino.
ale tutaj, w Nassau, głęboko w sercu historycznej dzielnicy, znajduje się riesling z 1727 roku z ważnego regionu winiarskiego w Niemczech. Według strony internetowej Graycliff, ich słynna Piwnica win zawiera ponad 250 000 butelek wina z ponad 5000 winnic w nie mniej niż 20 krajach. Ich wybór waha się od jednych z najpopularniejszych dziś roczników do jednych z najrzadszych na świecie, w tym Château Lafite z połowy XIX wieku i oczywiście niesławny 1727 Rudesheimer Apostelwein z bujnego regionu Rheinghau w Niemczech. To wszystko mówi ich strona internetowa, więc pomyślałem, że musi być więcej do tej historii.
nie mogłem się doczekać.
od Mandatory.com Graycliff slideshow
dodatkowe wykopanie dostarczyło kilku odpowiedzi, których szukałem–a prawdziwa historia, jak się okazuje, nie jest tak fascynująca, jak pomysł, że pirat ukradł cenioną butelkę niemieckiemu winiarzowi w zawadiackiej walce na śmierć i życie. Jako artykuł o Fortune.com Enrico Garzaroli, właściciel posiadłości Graycliff, kupił słynne wino deserowe na aukcji Christie ’ s w Londynie. Dziś pozycja jest wymieniona na stronie 70 menu wina z małym zastrzeżeniem: nie ma zwrotu, jeśli jest w occie. Wiesz, ta cała sprawa z „buyer’ s beware”. Więc siedzi.
oczywiście, kiedy podróżujemy, rzeczy Legend nie zawsze okazują się tak intrygujące, jak nam się wydaje, i nie zawsze możemy zobaczyć wszystko, co chcemy zobaczyć. To część życia podróżnika. Nigdy nie widziałem tej butelki wina osobiście.
jak się okazuje, byłem trochę nadgorliwy próbując spakować się w wycieczkę do Graycliff podczas jednego dnia, który spędziliśmy w Nassau. Przejechaliśmy obok hotelu podczas naszego city scavenger hunt, który zadowolił mnie trochę chęci wędrówki po dziwnych i niezwykłych przedmiotach, ale nigdy nie udało nam się dostać do środka. Prawdę mówiąc, nawet nie wiem, czy moglibyśmy zobaczyć wino, gdybyśmy weszli do środka, ponieważ nie byłem w stanie potwierdzić tego przez internet i wysłałem e-mail do hotelu, ale nie odpowiedziałem.
w każdym razie jest jeszcze coś niezaprzeczalnie legendarnego o wizycie w Nassau, niezależnie od tego, czy zamierzasz nacieszyć oczy naprawdę starą (i prawdopodobnie jadalną) butelką wina, czy po prostu umieścisz stopy w idealnie błękitnych wodach. Wyspa jest nadal nawiedzana przez opowieści o piratach, o skarbach wciąż zakopanych, o tajemniczych butelkach deserowego wina zbierających kurz w lochach. Kogo naprawdę obchodzi to, co zostało potajemnie ukryte w lochu i co zostało kupione na aukcji?