To był ciekawy rok dla horrorów . Przez długi czas w gatunku dominowały filmy wydane przez studio i rażące nostalgiczne sztuki-z takimi filmami jak The Conjuring, Mama I the Insidious, nie wspominając o całej gamie innych remake ’ ów i sequeli, wychodzących jak stały Bęben. Ale w tym roku Krajobraz zdominowały bardziej niezależne, idiosynkratyczne filmy: Oddball Festival favorites, loopy genre-crossovers i autorskie projekty pasyjne. Nawet M. Night Shyamalan powrócił do gatunku, z jednym ze swoich najmniejszych, najdziwniejszych, najbardziej zabawnych filmów od lat-i odzyskał uznanie krytyków, które umknęło mu przez kilka lat.
to nie znaczy, że wciąż nie było wielu remake ’ ów i sequeli. To był przecież rok, w którym ktoś w końcu wypuścił restart poltergeista — i zrobił to na tyle dobrze, że prawdopodobnie możemy spodziewać się kolejnego. The good folks at Blumhouse (Paranormal Activity, The Purge, Insidious, etc.) nadal mieli swoje palce w większości garnków horroru. Ruch „mumblegore”, który wywołał zamieszanie na Fantastic Fest i w pół-podziemnych kręgach horrorów, zaczął robić jeszcze większy hałas w ciągu ostatnich 12 miesięcy (tylko nie nazywaj tego „deathwave”). Ale nawet Franczyza wydawała się iść w nowych kierunkach: Sinister 2 skończyło się na tym, że mniej było o strachach, a więcej o postaciach; Paranormal Activity: The Ghost Dimension, w obiecanej ostatniej odsłonie serii, w końcu pokazał nam, co dokładnie dzieje się w tych przerażająco statycznych, cyfrowo nakręconych cieniach.
ale mimo, że zeszłej jesieni straciliśmy legendę — spoczywaj w pokoju, Wes Craven — 2015 zostanie zapamiętany jako rok świeżych twarzy i przebudzeń. Na scenę wkroczyli nowi twórcy horrorów od Davida Roberta Mitchella (It Follows) do Leo Gabriadze (Unfriended), a wizjonerzy tacy jak Guillermo del Toro (Crimson Peak) podążali za swoimi marzeniami/koszmarami. Oto 10 najlepszych horrorów 2015 roku.