RENTON: wybrałem nie życie: wybrałem coś innego. A powody? Nie ma powodów. Po co komu heroina?
RENTON: Ludzie myślą, że chodzi o nędzę, desperację, śmierć i całe to gówno, którego nie można ignorować, ale zapominają o przyjemności z tego. Inaczej byśmy tego nie zrobili. W końcu nie jesteśmy głupi. Przynajmniej nie jesteśmy aż tak głupi. Weź najlepszy orgazm, jaki kiedykolwiek miałeś, pomnóż go przez tysiąc i nadal nie jesteś w jego pobliżu. Kiedy jesteś na śmieciach, masz tylko jedno zmartwienie: punktowanie. Kiedy jesteś z niego nagle jesteś zobowiązany do martwienia się o wszelkiego rodzaju inne gówno. Nie ma pieniędzy: nie można się użalać. Za dużo pijesz. Nie mogę złapać ptaka: nie ma szans na przejażdżkę. Za dużo kłopotów. Musisz martwić się o rachunki, o jedzenie, o jakąś drużynę piłkarską, która nigdy kurwa nie wygrywa, o relacje międzyludzkie i wszystkie rzeczy, które naprawdę nie mają znaczenia, kiedy masz szczery i prawdziwy nawyk śmieciowy.
RENTON: rezygnacja ze złomu. Etap pierwszy: przygotowanie. Do tego potrzebne będą: jeden pokój, którego nie opuścisz; jeden materac; zupa pomidorowa, dziesięć puszek; zupa grzybowa, osiem puszek, do spożycia na zimno; lody, wanilia, jedna duża wanna; Magnezja, mleko, jedna butelka; paracetamol; mycie ust; witaminy; woda mineralna; Lucozade; Pornografia; jedno wiadro na mocz, jedno na kał i jedno na wymioty, jedno na telewizor i jedną butelkę Valium, którą już nabyłem od mojej matki, która jest, w swoim własnym domu i społecznie akceptowalnym, również narkomanką.
Renton: wadą schodzenia ze śmieci było to, że wiedziałem, że będę musiał ponownie mieszać się z przyjaciółmi w stanie pełnej świadomości. To było straszne: tak bardzo przypominały mi o sobie, że z trudem mogłam na nie patrzeć. Weźmy na przykład chorego chłopca, który wyszedł ze złomu w tym samym czasie co ja, nie dlatego, że też chciał, rozumiecie, ale po prostu po to, żeby mnie drażnić, po prostu pokazać mi, jak łatwo może to zrobić, obniżając tym samym moją własną walkę. Podstępny skurwiel, nie sądzisz? A kiedy chciałem tylko leżeć i użalać się nad sobą, on nalegał, by powiedzieć mi jeszcze raz o swojej jednoczącej teorii życia.
człowiek 2: wydaje ci się, że idealnie nadaje się do tego postu, ale zastanawiam się, czy mógłbyś wyjaśnić luki w Twojej dokumentacji zatrudnienia?
RENTON: tak, mogę. Prawda jest taka, że od dawna mam problem z uzależnieniem od heroiny. Wiem, że to wącham, palę, połykam, wsadzam w dupę i wstrzykuję sobie w żyły. Próbowałem walczyć z tym uzależnieniem, ale jeśli nie liczyć oszustw z ubezpieczenia społecznego i kradzieży sklepowych, nie miałem normalnej pracy od lat. Czuję, że to ważne, by o tym wspomnieć.
TOMMY: jak idzie z Gail?
SPUD: jeszcze nie ma radości.
TOMMY: jak długo to trwa?
SPUD: sześć tygodni.
6 tygodni!
SPUD: to koszmar. Powiedziała mi, że nie chce, aby nasz związek zaczynał się na fizycznych podstawach, ponieważ tak będzie to zasadniczo zdefiniowane od tego momentu.
skąd ona to wzięła?
SPUD: przeczytała to w Cosmopolitan.
6 tygodni i zero seksu?
SPUD: mam jaja jak arbuzy, mówię ci.
TOMMY: bezużyteczny skurwiel, tak mnie nazywała. Powiedziałem jej, przepraszam, ale takie rzeczy się zdarzają. Zostawmy to za sobą.
SPUD: w porządku.
TOMMY: tak, ale potem dowiaduje się, że kupiłem bilet na Iggy ’ ego Popa tej samej nocy.
SPUD: Wściekł się?
Zajebiście. / To ja albo Iggy Pop, / Czas zdecydować.”
SPUD: więc jak będzie?
TOMMY: cóż, zapłaciłem za bilet.
Seks. Przypadkowy seks. Bezużyteczne dranie. Zobaczmy, co mi umyka.
niewiele.
RENTON: Chryste, nie czułem się tak dobrze, odkąd Archie Gemmill strzelił gola przeciwko Holandii w 1978 roku.
LIZZY: jak to „nie ma”? Gdzie się podziało, Tommy?
TOMMY: to gdzieś tu będzie. Mogłem go zwrócić przez pomyłkę.
LIZZY: zwróciłeś? Gdzie? Do sklepu z filmami, Tommy? Do jebanego sklepu z filmami? Więc każdy klient w Edynburgu wali sobie konia do naszego filmu? Boże, Tommy, niedobrze mi.
RENTON: bo to nielegalne.
trzymając się za ręce?
Nie, Nie trzymając się za ręce.
W takim razie możesz to zrobić. Byłeś całkiem szczęśliwy, że zrobiłeś o wiele więcej zeszłej nocy.
RENTON: i to jest nielegalne. Wiesz, co robią ludziom takim jak ja? Obcinali mi jaja i spuszczali je do pieprzonej toalety.
RENTON: Nienawidzę być Szkotem. Jesteśmy NAJNIŻSZYM z jebanych dołu, szumowiną na ziemi, najbardziej nędznym, służalczym, żałosnym śmieciem, jakie kiedykolwiek wepchnęło do cywilizacji. Niektórzy nienawidzą Anglików, ale ja nie. My, z drugiej strony, jesteśmy skolonizowani przez palantów. Nie możemy nawet wybrać przyzwoitej kultury do kolonizacji. Rządzą nami śmierdzące dupki. To gówniany stan rzeczy, a całe świeże powietrze na świecie nie zrobi żadnej pieprzonej różnicy.
RENTON: Swanney nauczył nas adorować i szanować narodową służbę zdrowia, ponieważ była ona źródłem większości naszego sprzętu. Kradliśmy narkotyki, kradliśmy recepty, albo kupowaliśmy, sprzedawaliśmy, wymienialiśmy, podrabialiśmy, kserokopiowaliśmy lub wymienialiśmy z ofiarami raka, alkoholikami, emerytami, chorymi na AIDS, epileptykami i znudzonymi gospodyniami domowymi. Wzięliśmy morfinę, diamorfinę, cyklozynę, kodeinę, temazepam, nitrezepam, fenobarbiton, amytal sodowy dekstropropoksyfen, metadon, nalbufinę, petydynę, pentazocynę, buprenorfinę, dekstromoramid chlorometiazol. Ulice są pełne narkotyków, które można mieć na nieszczęście i ból, i wzięliśmy je wszystkie. Pieprzyć to, wstrzyknęlibyśmy witaminę C, gdyby tylko zrobili to nielegalnym.
Witaj, Mark. Co robisz? Nie mówiłeś, że jesteś złodziejem.
SPUD: Hej, spokojnie paniusiu. Chłopak ma nawyk wspierania.
chory chłopak: Opium nie rośnie tylko na drzewach.
RENTON: ja też nie.naszą jedyną odpowiedzią było kontynuowanie i pieprzenie wszystkiego. Nędza po nędzy, ułóż ją na łyżce i rozpuść kroplą żółci, a następnie spryskaj ją cuchnącą ropną żyłą i zrób to od nowa. Kontynuuj: wstawanie, wychodzenie, okradanie, kradzież, Pieprzenie ludzi, napędzanie się tęsknotą w kierunku dnia, w którym wszystko pójdzie nie tak.
bo bez względu na to, ile schujesz lub ile kradniesz, nigdy nie masz dość. Bez względu na to, jak często wychodzisz i okradasz ludzi, zawsze musisz wstać i zrobić to wszystko od nowa.
prędzej czy później coś takiego musiało się wydarzyć.
RENTON: Doceniam to, co próbujesz zrobić, naprawdę, ale potrzebuję tylko jednego wyniku, żeby się z tego uwolnić. Tylko jeden. Tylko jeden.
BEGBIE: Cóż, to jest dobry śmiech, ty pieprzony bezużyteczny draniu. Wyduś to gówno z siebie, bo jak wrócę i nadal tam będzie, to go, kurwa, wyrzucę.
Świat się zmienia, Muzyka się zmienia, zmieniają się nawet narkotyki. Nie możesz tu siedzieć cały dzień marząc o heroinie i Ziggy popie.
RENTON: to Iggy Pop.
nieważne. Facet i tak nie żyje.
RENTON: Iggy Pop żyje. Koncertował w zeszłym roku. Tommy poszedł się z nim zobaczyć.
To miał być mój ostatni hit. Ale wyjaśnijmy to sobie: są ostatnie hity i ostatnie hity. Co to miało być? Niektóre końcowe trafienia są w rzeczywistości terminalami w taki czy inny sposób, podczas gdy inne są jedynie punktami tranzytowymi podczas podróży od stacji do stacji w junky journey through junky life.
SICK BOY: więc co planujesz ze swoją działką, Spud?
RENTON: kupić sobie tę wyspę na słońcu?
BEGBIE: za cztery jebane kawałki? Jedno drzewo, kilka kamieni i odpływ ścieków.
SPUD: Nie wiem, może Kupię coś dla mojej mamy, a potem Kupię trochę dobrej prędkości, bez wodorowęglanu, potem znajdę dziewczynę, zabiorę ją i potraktuję … właściwie.
BEGBIE: zerżnij ją bezsensownie.
SPUD: Nie, Nie chodzi mi o to — chodzi mi o coś miłego, na przykład, to wszystko —
BEGBIE: ty głupia Cipo. Jeśli chcesz to tak zmarnować, możesz to zostawić mnie.